niedziela, 12 lutego 2012

Niby trochę lepiej, ale wcale nie jest cudownie. Życie nie jest usłane różami. a szkoda. Powiem tyle że mam niezły zapiedoooool i zaczynam się nie wyrabiać. ale to nic, no co muszę dać radę, dla niektórych, nie poddam się, chociaż już bym chciała.. hmmm? Poddać się czy nie poddać? Mam wszystko gdzieś, ale to nic.. Czy ktoś czyta to w ogóle? nie, to nie ma sensu. i powiem jeszcze że jestem taka okrutna, ale za to mam dobrą ciotkę Polę<3 Mistrz, rozmowy o kacu:>, ''otwierasz oczy a on mówi: puk puk już jestem'' oj ciooociu, dobrze że ty mnie rozumiesz w moich życiowych porażkach. Nie ma nadziei na lepsze jutro, przeraża mnie myśl że jutro rano się obudzę i znów jestem skazana na niepowodzenie..i znów chory poniedziałek. Po co w ogóle jest poniedziałek?! Sprawdzian z matmy, rozprawka, douczyć się historii i geografii, pomóc Karolinie, przecież obiecałam na piśmie. występy walentynkowe? kolejny chory dzień nic nie znaczący. Doczekać środy: bal? poprawi humor? wątpie i chyba nie pójdę.. Czwartek dzień jak dzień, piątek może będzie lepszy od poprzedniego, sobota dyskoteka z miśkami. <3 Chyba tylko dla nich chce się żyć. tak dobrze że istnieją tacy ludzie. :)
Codzienność, pozdro :]

1 komentarz: