sobota, 20 kwietnia 2013
serduszka i kwiatki
"- Chciałabym żebyś tu był.- Szepczę, bo czuję potrzebę przytulenia go. Ukojenia jego bólu. Chociaż mi nie pozwoli. Chcę jego bliskości.
- Chciałabyś tego?- Mamrocze słodko. Do licha. To do niego nie podobne i moja głowa zaczyna pulsować o narastającego niepokoju.
- Tak.- Mówię. Po czasie, który wydaje się wiecznością, wzdycha.
- Widzimy się w niedzielę?
- Tak, w niedzielę.- Mamroczę i podekscytowanie przebiega przez moje ciało.
- Dobranoc.
- Dobranoc, Proszę Pana.
To sformułowanie bierze go z zaskoczenia, mogę to powiedzieć, bo ostro nabiera powietrza.
- Powodzenia z jutrzejszą przeprowadzką, Anastasio.- Jego głos jest łagodny. I oboje wisimy na telefonie jak nastolatki, żadne z nas nie chce się rozłączyć.
- Ty się rozłącz.- Szepczę. W końcu, wyczuwam jego uśmiech.
- Nie, ty się rozłącz.- I wiem, że uśmiecha się szeroko.
- Nie chcę.
- Ani ja.."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz