wtorek, 27 grudnia 2011

rano trzeba było wcześnie wstać, potem warszawa. No parę rzeczy sobie kupiłam, ale na sylwestra wraz nie mam się w co ubrać. No nikt mi chyba nie dogodzi *__________* hyhyhyhm. później się opieprzałam, potem czekanie na demona szybkości. potem wyprawa do Domu Dziecka, no dzieciaki się ucieszyły. no i teraz tuu. Zbieram się i do cioci. :) jutroooooooooooo czas odwiedzić łochowskie sklepy, obym tam coś kupiła! no 4 dni ! t
Pokaż, że znaczę dla Ciebie chociaż trochę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz