Dziś bez zdjęcia, bo czas goni a nauka wzywa :) Kościół zaliczony, potem nauka, lekcje, książka. Potem pech mnie prześladował.ale to nic, pomińmy, ciii.. Potem przyszła Marta, Ola, Martyna i Klaudyna. Pośmiane, pogadane, dupy obrobione, yhym.
Własnie niedawno sobie pojechały. a ja dochodzę do wniosku że muszę douczyć się niemieckiego.
Cięzki noc, cięzki tydzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz