środa, 9 maja 2012
Jakoś leci. Nawet dobrze leci. Powiem Wam że maj mi służy, tak uwielbiam maj. To chyba ten z najlepszych miesiąców w tym roku.
Wszystko w porząsiu. Dziś z polskiego 5-, 4+ i 3, ufufuf, bałam się że będzie gorzej. Ale co jak co to dajemy radę.
Jeżeli przeżyje jutro wos i angielski, to będzie ok, Aby do 11, a potem to już zleci. Piątek to na lajcie przelecimy.
Dziś szkoła, lekcje, korki, spotkałam się z Martą, nie am to jak godzinę stać i gadać obok topazu, potem angielski i wos.
Właśnie się wykąpałam ucze się na jutro piosenki, ale to już było i nie wróci więcej. Dam radę, jestem mistrzem! Jestem fajna :D
Party II Ostrówek 05.05 ja sama z mordziami i moje krzywe nogi :D
ja sama tańcząca belgijkę z Adrianem, skacz wyżej, wyżej, dawaj :)
Ale to już było i nie wróci więcej
I choć tyle się zdarzyło to do przodu
Wciąż wyrywa głupie serce
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz