niedziela, 6 maja 2012
No i normalna zwykła, szara niedziela. No cóż. Rzeczywistość się kłania. Rano jakoś szybko podniosłam się z tego łózka. próbowałam sobie coś przypomnieć, ale się nie udało, kurna. No potem kościoł był grany. No i projekt pisałam. No i już jest gotowy w całości. Potem obijałam się z rodzicami przed telewizorem. No i potem trochę na mieście się było. Niedawno wróciłam. Pasowałoby mi się z czegoś może jakoś pouczyć. No ale brak motywacji. Chce mi się płakać, chcę powtórzyć tamten tydzień. Pragnę tego! a no i zapowiadam Wam już na samym końcu że nie będę tu pisała tak często jak dotychczas. Dobry żart? tak wiem. Szkoda tylko że to nie żart. Przestaje pisać, będę pisać gdy będzie się działo to co będzie warte opisania.
No i szkoła witaj, książko witaj, plecaku witaj, poranne wstawanie witaj. Majówko żegnaj, do zobaczenia za rok. Pokładam nadzieję w wakacjach, przecież tak dobrze się zapowiadają. A teraz tylko aby do piątku, aby do odpustu, aby do namiotów, aby do dyskoteki, aby do wakacji, Coraz bliżej do szczęścia.
mhhmyymmm
oj tam oj tam, nie przejmujemy się.
NIENAWIDZĘ !
Marian, Marian czy ty mnie kochasz?
Teraz zamykamy oczy, żeby tylko coś czuć
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz