czwartek, 3 maja 2012
Wstałam moment przed dwunastą, zjadłam sobie śniadanko na dworzu. Potem w piżamie popykane w babingtona. Potem do dziadków. że grill, i prawie wcale mnie na nim nie było. Projekt u Marty w pełni skończony! yeeeh, nie siedzimy w sierpniu.
Potem do dziadków aby tylko się najeść. Potem pokręcone się po mieście z Martyną i Cezarym, pogadane z Danielem, Patrykiem, Michałem i Miłoszem, posiedziane na fontannie. do dziadków. Przegrałam zakład z dziadkiem, jaki fart.
No i w drodze powrotnej do domu zgubiłam gdzieś rodziców i Patryczka. Znalazłam zegarek :o. A tak w ogóle to brakuje mi KSMu, nie było ogniska, nie było rowerów, nie było wracania po tych krzakach, nie było tak dobrze. Tęsknię. Ten klimat mi odpowiadał. Przyzwyczaiłam się do was. a jutro coś się wymyśli ..
Najlepsze zdjęcie z ogniska. 02.05. Na zdjęciu Karolina, Karol, Mariusz, Patryk i trochę Daniel :)
my z Karolcią same na mazurach :)
<3
Niech to się nie kończy..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz