niedziela, 12 sierpnia 2012
No to tak miał być i nie było. No ale wyjazd do warszawy w stu procentach udany.
Na początku trochę taras widokowy, dobre dobre mrówki z was człowieki ;D
No kino. Polecam madagaskar3. '' wy jestescie kupę siku warci ''
No pośmiane, nie ma że nie. No tak nie ma to jak dwa autobusy, które uciekły. Zgrabne my. Podryw byl, dupy wyrwane ;D No potem trochę złote, zakupy jak najbardziej udane. Spotkania w warszawie z Tobą, tak to lubię. Jak byśmy się tu nie mogli zobaczyć, aj. no i kolejny autobus króry zamyka drzwi przed nosem. Faak juu! no i przed 22 w domu, padam na ryyj! jak na dziesięć godzin chodzenia można założyć nowe buty?! Kto mi kazał?! No nie czuję nóg! DZIĘKUJĘ ♥ zaczął się tydzień ciągłego melanżu. Czekam na piątek ;> To jakiś zart?
a że noc spadających gwiazd? a że mam zamarzać na tarasie? i tak się nie spełni!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz