niedziela, 29 lipca 2012
Najlepsze ognisko, ever. Posiedziane pod naszym domem. Obgadane gdzie salon, kuchnia i tak dalej. No przygotowanie ogniska. Dobry skład był, nie ma że nie. No to w tym składzie podbijamy warszawskie kino i kręgelnie. Potem gdy padał deszcz to ja wróciłam do domu, ohoo wiem kiedy się urwać aby nie zmoknąć. No i potem wróciłam, i pośmieliśmy się do 22 ileś. Komary nas zjadły, Karol usiłował zabić mnie nożem, ktoś inny jeszcze mnie gryzł.
Takie kochane czuby ♥ Dwie osy na jednym palcu to stanowczo za dużo, dwa użądlenia na jednym palcu również stanowczo za dużo. Kocham poopcierane nogi.
najpiękniejszy uśmiech masz ;>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz