piątek, 8 czerwca 2012

Dobra to dziś co mamy piątek? Dziwaczne wrażenie że sobota -,- Obudziłam się przed dziewiątą, zeszłam na dół, ogarnęłam to że jestem sama w domu. Gdy zdążyłam wygodnie usiąść na kanapie i okryć się kocem zadzwonił telefon, mama. No i doszłyśmy do wniosku że przejedziemy się do wyszkowa, a co tam. Na spontana. Kupiłam to co chciałam jeszcze tylko te buty *.* Potem do dziadków, no i potem trzeba było mi do kościoła iść i potem ksm. Nowe wybory, poszło tak jak chciałam. Więc wszystko w porządku. Następnie doszłam do wniosku że jutro mnie nie będzie, więc posprzątałam mamie całą górę, a jak. No potem posiedziane w miłym towarzystwie. Nie ma to jak wyjść na ulice i popatrzeć na tych ludzi tańczących na środku drogi krzyczących jeden zero. Biegajacych z flagą, wariaci. Właśnie się wykąpałam i chyba pójdę spać. Bo jutro przyjdzie mi zasnąć na siedząco pedałująć ;D No to jedziemy na młodych. Już czuje ten obolały tyłek, znaczy nie czuje go. Do zobaczenia pyśki miśki ♥
To idź do niego. Powiedz, że go kochasz, że chcesz mu rodzić dzieci i przygotowywać chleb z salcesonem do roboty.
wydaje się być znajomym miejscem ;) Siema kochanie,rozbieraj się. Nie pytaj mnie o niego, wiesz dobrze, ze użyję słowa ideał. Tak dla mnie jesteś IDEAŁEM. dziś właśnie zrozumiałam że warto mieć nadzieję do końca. Jeśli tego chcemy to wszystko się spełnia, wszystko staje się lepsze trzeba tylko chcieć. Nadzieja matką głupich. zaczyna mi się wszystko układać wszystko wchodzi na lepsze tory. Czekam na polepszenie się mojego stanu zdrowia. Dzięki miśku za wsparciee :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz