środa, 27 czerwca 2012

Wycieczka rowerowa dnia 27 czerwca 2012. najlepsza wycieczka jaka spotkała nas przez dwa lata. Ruszyliśmy z małym opóźnieniem. Pojechaliśmy do Jadowa na lody, przepyszne. Nie powiem to już ile razy się w kogoś wjechało, albo ktoś wjechał w Ciebie. Pośmiane, pośpiewane. A tak wiało przez dziury! Doszłyśmy z dziewczynami ze tak na prawdę to mamy bardzo fajnych kolegów w klasie, i pomogą i pośmieją się. Jesteście ok ♥ Nie am to jak Piotrek krzyczy na swój rower. Potem ognisko, pośiedziane, pojedzone. Dobrze jest tak z tymi czubami posiedzieć nad Liwcem. Nie am to jak Bartek zębami nacina sobie kiełbaskę. Nie ma to jak przenosić rowery przez przewalone drzewo, a obok biegnie normalna ścieżka. Zawsze spoko! Żałowałabym gdybym nie pojechała z tymi mordziami. ♥ Bardzo fajne mamy plany wakacyjne, ognisko i noc pod namiotami nad rzeką. Tak to jest to! czekamy! DZIĘKUJEMY ! ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ To ja lecę sprzątać, kąpać się i na dyskotekę z mordami :) Do jutra, na razie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz