poniedziałek, 11 czerwca 2012
Wróciłam wczoraj z młodych jakoś przed północą. Musze to opowiedzieć od początku. Baaaaaaaaardzo długo jechaliśmy, no przez 17 tam byliśmy a wyjechaliśmy o 7. Było gorąco, potem burza, deszcz wiatr, kilka stłuczek rowerowych, śpiewanie. No i mój rower który się popsuł, no i moje kolano które nie wytrzymało tępa. Potem rozbiliśmy namioty, kolacja, najlepsze rozmowy pod łazienką czekając na swoją kolejkę, msza główna. No przed północą poszliśmy na kopiec, z pochodniami śpiewając, wróciliśmy około pierwszej w nocy. Nie wspomnę już o tym jak bolało mnie kolano i biodro tej nocy. Potem do namiotu wpadli chłopaki z krzykiem, zrobili syf i poszli.
No potem to było jakoś około trzeciej gdy o nasz namiot przewracali i rzucali się ludzie? Potem było jakoś po piątej jak już w namiocie się nie dało spać i trzeba było wyjść na dwór, bo było tak gorąco. Ale sen wziął górę, więc przebraliśmy się i zasnełyśmy gdy w pewnym momencie się ktoś na nas rzucił z tekstem '' wstawajcie trzeba do biedronki iść po zakupy '' Tylko już nikt nie pomyślał że jest niedziela i sklepy są zamknięte, wiec godzinę koczowaliśmy pod sklepem. '' tylko nie wydaj na głupoty ''
Spełniliśmy marzenie Miłosza : ) No potem to siedzielismy i jedliśmy sobie, a wszyscy tak się dziwnie na nas patrzyli.. Potem do kościoła. '' Kuba daj pastę podręczną '' Potem wykłady, co niektórym obok mnie się bardzo nudziło więc ja też się nie zanudziłam. Potem trzeba było się spakować i odnieść bagaże. no i potem festyn. Czekaliśmy na kogoś i się doczekaliśmy. Byliśmy w telewizji joł. Nie ma to jak na mszy okupować drzewo i rzeźbić. Potem powrót autobusem, to była jazda autobus na 20 osób a nas było 22. Nie wspomnę jak było gorąco, ciasno.. Ale żyjemy. dojechaliśmy przed północą do domu. TAK, czułam się koszmarnie źle, wszystko mnie bolało. Buty przesiąknięte, a woda aż się przelewała i tak przez dwa dni. Potem tylko kąpiel i spać. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Ale dziękuję Malwinie i Karolowi za pomoc, bez was było by mi się ciężko poruszać ♥ Potrzebowałam takiego czegoś, to co że teraz nie zginam nogi, to co. Ale jakie wspomnienia nam zostaną to tylko my wiemy. Za rok też ruszamy :)
A dzień dzisiejszy? To jakiś koszmar.. Niby 4 z historii, niby umiałam na sprawdzian z biologi, ale to tak bolało..
Nie wiem co będzie z tą nogą. ale marzy mi się aby już mnie nic nie bolało.
TRUE STORY
żeby to było takie łatwe ..
tak teraz jest okej, potrzebowałam Cię
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz