sobota, 23 czerwca 2012

No to sobota minęła? Tak. Koszmarna noc. Strach iść spać bo nie wiadomo kto Cię obudzi i będzie Ci kazał dzwonić po karetkę. Potem trochę miasto z mamą, potem sprzątane, ganiane za królikiem, ogarnianie się i na urodziny stychy :) No całkiem spoko było, ta to marna nie? No pośmiane, powrzucane klucze do basenu, pogadane. Ale co jak co powroty są najlepsze. Pośpiewane, powygłupiane z Michałem całkiem spoko się wraca, tylko szkoda ze straszy. No wykąpałam się i siedzę. mam nadzieję że ta noc będzie spokojniejsza, lepsza. Co porobimy jutro? Może trochę z kotami polatamy vs leniuchujemy? No a jak Ci to nie pasuje to już nie gadaj to mnie Sto lat tatku <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz