piątek, 15 czerwca 2012

Męczący dzień, rlz. Rano zaspałam do szkoły, no ale dlaczego się sobie dziwię? Skoro poszłam spać około drugiej w nocy? Szkolny dzień to jakaś masakra. Potem do dziadków, poszłam oddać pracę, zasnęłam, odebrałam pracę, potem z Kasią poszłyśmy na ksm. Potem dołączyła cała gromada, zrobiliśmy listę zakupów i tak ogarnęliśmy wszystko w miarę. Potem wzięłyśmy się za ogarnianie. Karol dziękujemy za kolację :* Siedziałyśmy tam do 21? Potem pokręciliśmy się z chłopakami po naszej dzielnie. Pośmieliśmy się z Harrego, z Pana Panka. Potem remiza trochę. Wróciłam przed 23, własnie kończę eakademię a potem dokończę niemiecki. No a dziś? Cięzki dzień, w którym nic nie odpocznę. Sprzątanie domu księdza, ogarnianie zakupów, ogarnianie na ognisko na niedzielę. Ehhh

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz