czwartek, 7 czerwca 2012
Rano, kościół. Moje samopoczucie było koszmarne. Słabo, zimno, gorąco. .. Potem trochę posiedziane z Łukaszem. No i potem było bardzo fantastyczne popołudnie. :* A potem moi kochani rodzice wpadli żeby pojechać nad zalew, uhuhu dobrą wiksę się ogarnęło na plaży. Wrzesina i Janek w roli głownej. odpoczęłam, tak, bardzo. wróciłam do domu 00;38 stwierdzając że dziś euro, które mnie wcale nie jara no i doszłam do wniosku że jutro jedziemy na młodych. I ogólnie jakoś czuje wakacje to już 21 dni. Czekam na lepszy stan zdrowia. i coś jakby znów poczułam że komuś zależy, że się stara? :>
domi nie zapędzaj się, nie wariuj. nie czekaj, ogarnij się. Nie przeżywaj. Uspokój się. napisał. aaaaaaaaaa ojejeuu, dobra uspokój się pewnie tylko się o coś zapyta to nic takiego. oddychaj. dobra to nic nie pomaga. gwałcimy całodobowo przycisk enter oraz wyślij. Czekałam na tooo
aaa wichura ♥
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz