piątek, 27 kwietnia 2012

Ksm, jak zwykle, gnicenie butelek i w ogóle. + Bitwa na miotły, moja przegrana, ręka skaleczona :D Siedzenie na polówce i wcinanie toffiksów. Nie nie my nie mamy cukiereczków. Potem mój cudowny plan żeby wybrać się na pizze. i o dwudziestej dzidowaliśmy na miasto. Pizza smaczna, posiedziane, pośmiane. Jazda busem na zakładników, oh tak to lubimy najbardziej a jaki stres :D jestttt mi tak gorąco że ojejuuuuu. Sama w domuuu, o tak. dobrze że na ławce przed domem nie koczowałam. Dzięki Karolina, Kasia, Natalia, Daniel i Karol za tak pięknie rozpoczętą majóweczkę ♥
my w powrocie na zakładników, bus Daniela :D
Są osoby dla, których będę się uśmiechać mimo łez w oczach
Gdy spojrzenia się spotkały, mocniej zabiło serce

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz