czwartek, 26 kwietnia 2012
Zostałam obudzona o godzinie dziesiątej, ale nie jestem zła. Bo szkoda by było taki dzień marnować. A jak dobrze rozpoczęty. Posprzątałam pokój. Pomogłam mamie. Pobiegałam sobie w piżamie po trawie, myjąc krzesła i stół. Potem zrobiono mi pyszne śniadanko . Ah tak, konsumować je na dworzu i dokarmiając wszystkie Boże stworzenia. i nareszcie ciepło. wszystko to co kocham najbardziej.
Pasowałoby mi się w końcu ogarnąć ale mi się nie chce. Może bym coś porobiła? Nie chce mi się idę na dwór w piżamie, o tak!
A potem co ja będę robić potem? pomogę komuś odrobić lekcję i się zobaczy :D
Znasz to uczucie? Kiedy jesteś w stanie rzucić dla kogoś naprawdę wszystko, a i tak nikt tego nie doceni?
dobre, dobre : )
najkrótsza definicja miłości.
chyba już najwyższy czas ; >
Kuszące. Naprawdę mi miło. kiedyś Wam podziękuję
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz